Agnieszka Bartak-Lisikiewicz Malarstwo

Agnieszka Bartak – Lisikiewicz absolwentka Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W maju 2006 obroniła pracę dyplomową w Pracowni Interdyscyplinarnej prof. Zbigniewa Bajka. W 2005 roku odbyła staż stypendialny w Ecole Nationale Superieure des Arts Decoratifs w Paryżu. Współtworzy grupę Owo. Zajmuje się malarstwem i fotografią i tak mówi o swoich pracach:

Bandaże, Utrata
i Całuny to prace o pamięci, znikaniu i kruchości ludzkiego istnienia. O cenności istnienia drugiej osoby i niemożności zaakceptowania jej odejścia.
Zdecydowałam się w moich obrazach na bardzo wąską gamę kolorystyczną. Kolor traktuję tutaj jako środek wyrażający, symboliczny, a nie przedstawiający czy imitacyjny.
I tak, złoto, podobnie jak biel, jest dla mnie synonimem światła, drogocenności, świętości. Czerń – niebytu, nieistnienia, pierwotnej pramaterii(?), chaosu.
Kwadrat, to zamknięty świat, prostokąt – jego wycinek
W każdym z obrazów, pojawia się element odbicia ciała ludzkiego. Nie są to ciała przypadkowe, lecz ciała bliskich mi osób. Ta autentyczność, „identyfikowalność”, to, że jest to ślad pozostawiony przez konkretną osobę, jest dla mnie bardzo ważne. Obraz nabiera wymiaru wizerunku, „staje się jakby skórą którą dzielę z portretowanym” jak pisał Barthes. Ciało, interesuje mnie tutaj jako wyraz i znak osoby, jako jej część a nie ciało samo w sobie.
Daleka jestem od myśli, że to próba „unieśmiertelnienia”. Ma to być raczej refleksja na temat ulotności naszego istnienia, na temat kruchości ciała, które nieuchronnie umiera, na temat niepojętego i nieakceptowalnego znikania.
Malując każdy z cykli, chciałam przywołać różne aspekty tej ulotności.
I tak, Utrata, to zapis gestów, dotknięć dłoni, policzków, włosów. Twarz, dłonie, to te fragmenty ciała, najmocniej kojarzone z konkretną osobą, jednocześnie najbardziej „wyrażające”. Wspomnienia przejścia, muśnięcia, zawieszone w przestrzeni, fragmentaryczne, świetliste...Najbliżej mi tutaj do myśli Szapocznikow, która mówi, że utrwala w polistyrenie „ulotne momenty życia, jego paradoksy i jego absurdalność”.

Bandaże, to pytanie o cierpienie.
Wybrałam te fragmenty ciała, które kojarzą się najmocniej z człowiekiem – istotą: żebro, kręgosłup, łopatkę.

Odbicia – strzępy ludzkiego ciała, są poszarpane, poranione, a jednak wyodrębnione, „wyniesione” matowego niebytu czerni przez złote tła – bandaże, okrycia? Otulone, uświęcone?

Z kolei Całuny miały być czymś w rodzaju świadectwa istnienia, pamiątki – relikwiarza. Zapisem stanu – ciało tu i teraz, ale nieustannie podlegające przemianie, nawet w tym momencie jednocześnie wzrastające i osuwające się w niebyt, skorupę.

„Zarazem nabrzmiałość i próżnia” jak pisał Ortega y Gasset.

 

Galeria Sztuki Współczesnej ESTA
UL. Raciborska 8, 44-100 Gliwice | PON-PT 9:00-17:00
TEL 698-614-050 | EMAIL tadeusz.stapowicz@esta.com.pl