O sobie - Richard Klank

Kilka lat temu zaprosiłem do swojego atelier skrzypka Daniela Heifetza i śpiewaczkę Carmen Balthrop, malowałem podczas wykonywania przez nich utworu Rachmaninowa Vocalise. Obrazy, akustyka drewnianych ścian i podłogi oraz widzowie, będący zarazem uczestnikami w tym "atelierowym przeżyciu"- wszystko to razem umożliwiło stworzenie wystawianych tu prac.

Te pierwotne przeżycie zapoczątkowało niezliczoną liczbę wystąpień naszej trójki. Daniel Heifetz i Carmen Balthorp wykonywali utwór Rachmaninowa podczas wspólnego koncertu w Kennedy Center. Na zakończenie konkursu wokalnego im. Marian Anderson, jurorka Carmen śpiewała, a ja stałem przy niej na scenie i malowałem. Był to jeden z pierwszych naszych wspólnych występów. Kiedy indziej wspólnie z Danielem wykonywaliśmy koncert na skrzypce i obrazy, po którym zostałem zaproszony do udziału w dwóch podobnych występach z młodymi skrzypkami z Heifetz String Institute w Wolfeboro w stanie New Hampshire. W sumie podczas takich koncertów powstało niemal 40 moich prac.

Zazwyczaj malowałem farbą akrylową, używałem też pasteli i węgla. Szybko się jednak zorientowałem, z jakim problemem przyszło mi się zmierzyć - 15 minut koncertu to było zdecydowanie za krótko, aby skończyć dzieło. Musiałem odkryć sposób na uzupełnienie obrazu bez zmieniania jego pierwotnego znaczenia. W 2005 roku zacząłem pokrywać moje "muzyczne obrazy" rozcieńczoną warstwą farby olejnej. Farba ta była dodatkowo wymieszana z olejem lawendowym, makowym lub z ostatnimi wynalazkami - żywicą Galklyd czy Liquin. Zastosowanie cienkich i przezroczystych warstw pozwoliło mi na uzupełnienie obrazów bez zmiany ich zasadniczej struktury.

Znaczący wpływ na moje obrazy miał fakt, że po śmierci Ellen Gelman rodzina Kossow/Gelman podarowała mi farby olejne, które niegdyś należały do tej wybitnej artystki. Pozwoliło mi to stworzyć nową, subtelną a zarazem intensywną paletę barw. Podczas moich częstych i żarliwych dyskusji z Ellen odkrywałem nowe pomysły i pojęcia malarskie. Barwa to był świat Ellen, moja paleta była w zasadzie ograniczona do bieli i czerni, w rzadkich przypadkach do bieli i czerni z jednym, na ogół mało widocznym, kolorem wspomagającym. Gdy barwne farby Ellen znalazły się w moim posiadaniu, moje płótna doświadczyły prawdziwej eksplozji koloru.

Próba wyrażenia przestrzeni uformowanej przez muzykę została spełniona dzięki delikatnej warstwie kolorowych farb z palety Gelman. Obrazy, które Państwo tu widzicie, są tego rezultatem.

Dokumentacja