O litografii - Elżbieta Dzikowska

Prace Tadeusza Lapińskiego mają w sobie coś, co on sam posiada w stopniu niesamowitym, co jednych zachwyca a drugich drażni: radość życia, jak gdyby przetworzoną w radość koloru. Ale mają coś jeszcze, czego Tadeusz, przynajmniej po wierzchu, zdaje się nie posiadać: niesłychaną precyzję techniczną. Lapiński wydaje się być naturą bujną, o wielkim tempe­ramencie, widać go i słychać wszędzie. Aż dziw, że potrafi tak się skoncentrować, by stworzyć formy absolutnie czyste, wymagające wielkiej dyscypliny artystycznej i niezwykłego skupienia technicznego. Właśnie, w technice barwnej litografii—Lapiński zdaje się być prawdziwym majstrem, choć mówi, że sto procent twórczości zależy od instynktu. Że dla niego warsztat nie stanowi żadnego problemu. Umie na nim grać, więc nie musi o nim myśleć. Myśli natomiast o nieskończonej przestrzeni i formach, które dla niej tworzy, formach sugerujących nieskończoność, a jednocześnie tak bardzo bliskich ziemskiej przyrodzie. Ostatnio, ma z tą przyrodą coraz intymniejszy kontakt. On, jednak przez wiele lat abstrakcjonista mimo swych wszystkich odniesień — tworzy realistyczne akwarele. Nowe doświadczenie, którego jestem bardzo ciekawa. Ale fascynuje mnie przede wszystkim ten świat Lapińskiego, który już jest. W barwnej litografii.

Elżbieta Dzikowska

Dokumentacja