POWRÓT DO ŚWIATA

 Pierwszą troską każdego nowo powstałego organizmu jest wytworzenie wokół siebie ochronnej bariery, która chroniłaby go przed rozproszeniem się w otoczeniu, i przed niedopuszczeniem do siebie wszystkich szkodliwych i zbędnych dla własnej egzystencji i rozwoju elementów. Przed jaką ilością bodźców, informacji, oddziaływań, docierających ze świata odgrodził się człowiek w trakcie długiego okresu swojego rozwoju? Jak znikoma ilość tych impulsów dociera do naszej świadomości? Jak wąski jest margines tych, które możemy sobie jeszcze wydedukować, uruchamiając całą pomysłowość naszej wyobraźni?

W jakim stopniu jest możliwe poszerzenie zakresu odbieranych przez nas sygnałów dobiegających ze świata? Czy jest to w ogóle potrzebne nam - ludziom? Czy poszerzenie śluz, przez które łączymy się z otaczającym nas oceanem świata, nie stanowi dla nas jawnego zagrożenia? Czy biologiczny system, w jakim żyjemy, w ogóle pozwala na radykalne zwielokrotnienie naszego kontaktu ze światem? Jak dokonać tego sprzecznego z instynktem samozachowawczym zwrotu, nie narażając naszej egzystencji i naszej świadomości na niebezpieczeństwo całkowitej dezintegracji?

Ta największa obawa, hamująca nasz każdy radykalniejszy zwrot ku światu, jest spowodowana nawykiem naszej wyobraźni i całego systemu naszych wartości i odniesień, określających świat w "bezpiecznych" kategoriach statyczno-mechanistycznych. Nawyk ten powoduje, że czujemy lęk przed wprowadzeniem naszej wyobraźni w świat otwartego i ruchomego systemu dynamicznych, niekończących się przemian. Jest to atawistyczny lęk, większy od tego, jaki odczuwa nie umiejący pływać przed skokiem w głęboka wodę, lub ktoś stojący na wysokiej wieży wobec otaczającej go przepaści.

Od lat pojawiają się malarze, którzy co jakiś czas ponawiają próby uwolnienia naszej wyobraźni od tego lęku. Usiłują zrelaty-wizować nasze wyobrażenia, próbują wymienić język umownych symboli na sugestywną wymowę autonomicznych form i znaków, przełożyć bierną relację statycznego opisu na doświadczenie aktywnej analizy i dynamicznego spektaklu, Usiłują oswoić nasząwyobraźnię ze zmiennym rytmem dramatycznych konfliktów i monotonnych powtórzeń, z otwartością i relatywnością przestrzeni. Usiłują wyposażyć naszą świadomość w te wszystkie doświadczenia, by mogła bez obawy zagłady, coraz śmielej zwracać się ku niezrozumiałemu, pulsującemu wokół nas i w nas samych światu.

Granica określająca w potocznym odczuciu zakres zainteresowań humanisty, zakres spraw dotyczących człowieka i służących człowiekowi, okazała się tak ciasna i tak ograniczająca naszą świadomość, że w efekcie zamiast chronić człowieka przed światem zaczęła zagrażać naszemu normalnemu rozwojowi. Dzisiejszy humanista, nie chcąc zamknąć się w ograniczonym kręgi "ludzkiego wymiaru", musi wyruszyć na tę niebezpieczną wyprawę wyobraźni. Musi odnaleźć się w tym niewymiernym, niestabilnym i aktywnym systemie, gdyż sam do niego należy.

Jan Tarasin 1979

Dokumentacja